"Palcem przejeżdżam po mapie - to ten moment kiedy się gaśnie. Choć chciałam to zabrać ze sobą do nieba, to niech będzie to marzeniem jakie pragnęłam. Zakopać bym chciała to na amen. Niech mnie więcej nie nachodzi lęk, przed stratą. Kilometry pokonać czasem trudno, lecz nie zawsze jest tak warto. Posypie się serce, rozłożę ręce. Czego chcieć więcej? Miłość się z nienawiścią posplatała. Nie chciałam być wiecznie za coś karana. Zapragnęłam zapachu świeżego jak las w czasie deszczu. Tańczyć bez końca w kroplach, otulona być promieniami słońca- łgałam. Widzieć tylko chciałam oczy jak ocean, bez końca się wpatrywać. Tego zażądałam, lecz nie dostałam.
Każdy chodnik zna już jego imię. Nie rzuca mi już kamieni pod nogi. Widząc mój mętlik tylko zadał pytanie, czy tkwić w tym dalej? Czy jest to tyle warte, czy pójdzie na marne? Nie odpowiedziałam. Zażartowałam sobie z samotności do dziś dotyka mnie mocno po skroni. Zażartowałam mocno z życia, i do dziś mnie nie chcę spotykać."
Każdy chodnik zna już jego imię. Nie rzuca mi już kamieni pod nogi. Widząc mój mętlik tylko zadał pytanie, czy tkwić w tym dalej? Czy jest to tyle warte, czy pójdzie na marne? Nie odpowiedziałam. Zażartowałam sobie z samotności do dziś dotyka mnie mocno po skroni. Zażartowałam mocno z życia, i do dziś mnie nie chcę spotykać."
To co napisałam na górze jest fragmentem moich dzisiejszych myśli. Ostatnio wzięłam pod uwagę wszystkie przyszłe dni z tego miesiąca. Pisałam w każdy dzień jak się czuję, i co mnie trapi. Wychodziło zawsze to samo: "Czuję się niezbyt dobrze, a czasem już gasnę". Nie miałam o tym pisać, ale zmieniłam swoją fryzurę co można zobaczyć na zdjęciach. Moje włosy zmieniły diametralnie odcień. Teraz są nową częścią mojej osoby. Wiele razy staję powtórnie na nogi. Nie mogło być teraz inaczej. I choć czuję się dość marnie, to absolutnie to nie idzie w złą stronę. Teraz po kilku podejściach do pisania tego wpisu wreszcie mam na to ochotę. Rymy to powyższego tekstu przychodziły nagle, czyli jednak coś tam jeszcze mam ze swojego dawnego pisania. Cieszę się. Bo to jedyna rzecz jaka mi naprawdę z ręką na sercu sprawiała radość.
Teraz, Nowa ja. Choć brzmi to dość śmiesznie. Zauważyłam ciekawą rzecz, z resztą pewnie taką, którą wiedzą już wszystkie kobiety. My - drogie Panie - zaczynamy od włosów, zawsze. I to może nie jest powód do tego, że tylko wygląd zmieniamy wtedy w swoim życiu. Gdy siedziałam u fryzjera z farbą na głowię pomyślałam w głębi serca: "Natasza, będziesz odważniejsza, pewniejsza. Zaczynasz na nowo." I to prawda! Razem z nową fryzurą, zmieniło się moje patrzenie obiektywne na świat i życie. To jest potrzebne. Nie pogubisz się może wtedy totalnie, a znajdziesz drogę. Jakąś jedną i ona cię ukierunkuje. Ja zaczęłam od tych swoich włosów. Teraz może zmienię styl. Ale najważniejsze w tym to fakt, iż jestem szczęśliwsza, choć sama... lekko zagubiona, potargana od wiatru, niepoukładana we właściwy sposób to wreszcie jakaś lżejsza. Zeszły ze mnie nerwy, a ja podałam sobie rękę. Tak po prostu. Przyrzekłam, że to na zgodę. I parsknęłam śmiechem, znowu - czyli wróciłam, to nie poszło na straty.
_________________________________________________________________
Ponad 760 osób lubi nas na facebook'u! Ty również możesz do nich dołączyć!
Pięknie piszesz, widać w tym pasje. A zdjęcia są przecudowne!
OdpowiedzUsuńZawsze należy w takie rzeczy wkładać całe swoje serducho :)
UsuńDziękuję za miłe słowa, ajaj! :) Aż lepiej mi się dzisiaj będzie spało.
Bardzo ładna kurteczka, super jest Ci w takim kolorze :)
OdpowiedzUsuńCudowna stylizacja, bardzo Ci pasuje! A zdjęcia wyglądają naprawdę niesamowicie, uroczy piesek!
OdpowiedzUsuńFajnę zdjęcia i słodki piesek!
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja, uwielbiam białe spodnie!:)
OdpowiedzUsuńCudowna fryzura. Powiem Ci że ścięcie duzo na plus :)
OdpowiedzUsuńStrasznie się tego obawiałam, ale jednak nie było czego. Bardzo się z tego cieszę, że nie jest źle, a wręcz dobrze, bardzo dobrze. Te zmiany w życiu mi idą ogólnie na wielki plus teraz :)
UsuńŚlicznie Ci w nowych włosach kochana!
OdpowiedzUsuńTo prawda - gdy chcemy coś zmienić, zaczynamy od włosów. Myślę o tym dosyć wtedy symbolicznie. Tak jak pozbywamy się części przeszłości, tak pozbywamy się włosów. Jakby stanowiły dla nas ciężar który chcemy odciąć.
Ja pamiętam jak zerwałam z chłopakiem to od razu pierwsze co - ścięcie włosów! I farba...by zacząć na nowo.
Cudowny post jak zwykle! :)
Zawsze, gdy się coś zmienia to od razu mam myśli: "Trzeba coś zrobić ze sobą, coś zmienić.". Pierwsza myśl - włosy. Tak było i tym razem, haha.
UsuńKochana... Te zmiany są bardzo potrzebne. Gdy ja tracę teraz swoją miłość to mam w myślach tylko jakieś zmiany. Najlepiej bym chciała wszystko zmienić,aby tylko poczuć się lepiej. I myślę, że to dużo daję. Nie popadłam w depresję. Zastanowiłam się co i jak, pomyślałam więcej niż zwykle i jest dobrze.
Dziękuję za miłe słowa! <3 :)
Super psot! :D
OdpowiedzUsuńAle zmiana zdecydowanie na plus, przepięknie wyglądasz <3
rilseee.blogspot.com
fajna stylizacja i fajny psiak
OdpowiedzUsuńhttp://nouw.com/skucinska
Cudowne zdjęcia! Już uwielbiam Twój blog :*
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje kamizelka i spodnie. Dobrze w tej stylizacji wyglądasz. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry i szczery post. Podoba mi się Twój styl pisarski. Też kiedyś pisałam wiersze. Były odpowiedzią na mętlik w głowie. Ślicznie ci w tej fryzurze i masz uroczego psiego przyjaciela. A z tymi włosami to serio coś jest, bo zmiana fryzury to tylko początek zmian w życiu kobiety. Pozdrawiam serdecznie :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twoja kurtka
OdpowiedzUsuńOj tak jest, dziewczyny zazwyczaj zaczynają od włosów :) Sama planuję ostre cięcie i kolor. Przychodzi jesień to i mi w głowie przychodzi chęć na zmianę, chyba jest ten czas. Wiadomo, że na pierwszy ogień pójdą włosy. Przy okazji kochana OBYŚ BYŁA JUŻ ZAWSZE PEWNA SIEBIE! Pięknie wyglądasz :*
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie zestawienie kolorów :)
OdpowiedzUsuń