"To ona! Ta dziewczyna z internetu! Myślałam, że ona nie istnieje naprawdę!" Takie słowa ostatnio usłyszałam od małej dziewczynki, która ucieszona z wielkim uśmiechem na ustach podeszła do mnie. Może to dość śmieszne, ale te słowa będę pamiętać zawsze, gdy będę siadać przed laptopem i pisać. Mocno mnie to dotchnęło. W końcu ktoś sądzi, że ciebie nie ma, że istniejesz tylko na kilku pikselach w zdjęciach. A Twoje słowa, które piszesz i wylewasz do internetu, to fikcja. One są wytworem wyobraźni pisanym przez innych ludzi, lub może przez ten cały internet? Więc dajmy na to, że od dzisiaj mnie nie ma. Nie istnieje. Dobrze? Jestem wytworem czyjejś wyobraźni. Nie. Choć może nie.
Wybrałam inną drogę, choć dość dobrze znaną w tych czasach. Drogę internetu. Żyję w internecie. Tak się czasem czuję. Jest to albo piękną bajką, albo czymś co cię zgubi na starcie. Wykreowana postać, która choć dobrze znana innym jest znana tylko w kręgu internautów. Wiedzą o mnie wszystko. Tylko to ja im podaję informacje o sobie na tacy. Czasem są same dobre, czasem same złe i negatywne. Bo piszę to ja od początku do końca. Z tego próbują mnie rozszyfrować. Jednym się to dość dobrze udaję, jednak większości nie za bardzo. Nie wyczuwają ironii płynącej z moich słów. Wszystko biorą dość bardzo poważnie. A niektórych rzeczy, aż nie da się brać na poważnie.
Większość wiążemy z internetem. Piszemy z różnymi osobami, zamiast wyjść z nimi na miasto i porozmawiać prosto w oczy. Wolimy pisać, czasem całymi dniami, czasem godzinami, a czasem non stop z małą przerwą na spanie. Nasze znajomości są oparte na wirtualnej grze, nie widzimy nawzajem swoich oczu, nie patrzymy w ich głębie. Nie dotykamy się. Nie przytulamy. Nie całujemy. Raczej idąc ulicą omijamy, choć przecież wirtualnie się lubimy. Czasem się poznajemy bliżej, spotykamy raz, i jest to przez nas nazwane miłością, choć wymieniliśmy uśmiechy tylko raz. Kochamy się wirtualnie i żyjemy wirtualnie. Wszystko tak robimy. Nie widzicie? Dlatego na samym początku wspomniałam, że może być to zgubą. W przyszłości nie będziemy mogli wydusić z siebie słowa. Nie będziemy potrafili.
Ale kiedyś może być już inaczej. Bo co będzie, gdy zniknie z niewyjaśnionych przyczyn internet? Mnie nie będzie. Zniknę. Rozniosę się w pył. Zapomną.
A Ty jesteś częścią internetu? Jak się z tym czujesz?
______________________________________________________________________________________
Ponad 450 osób lubi nas na facebook'u! Ty również możesz do nich dołączyć!
Chcąc czy nie chcąc coraz bardziej stajemy się wirtualnymi ludźmi . Większość osób zamiast wyjść na dwór z przyjaciółmi woli grać z nim przez internet i tak z nimi "rozmawiać" . ;/ Niektórzy są rozpoznawani tylko z internetu. Bo tak na prawdę on stał się naszym "światem". :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie dokładnie, jest to coś przerażającego. Ja rozumiem, sama bym długo nie wytrzymała bez internetu. Jest to może spowodowane tym, że tęsknie za kontaktem z ludźmi, rozmowami. Jednak w tym wszystkim trzeba znać swoje granice. A niektórzy kompletnie ich nie widzą.
UsuńPozdrawiam! :)
Pięknie! <3 Ja również dużo bez internetu ni wytrzymam :/
OdpowiedzUsuńrilseee.blogpsot.com
Teraz kochana to mało kto wytrzyma bez internetu, ale trzeba się starać jakoś żyć bez niego, bo warto szukać na świecie czegoś bardziej wartościowego i dobrych rzeczy, niż szukać tego w internecie! :)
UsuńPozdrawiam!
Widziałam na snapie jak o tym mówiłaś! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wpis.
http://werablogerkaa.blogspot.com/2016/07/jak-to-sie-zaczeo-kodka-miosci-100.html
Ooo, a to miłe zaskoczenie, to strasznie się cieszę, że postanowiłaś wejść i zobaczyć! :)
UsuńJuż czytam nowy wpis u Ciebie, pozdrawiam gorąco! :)
Jesteś piękną dziewczyną przy czym Twoje przemyślenia są na prawdę trafne i odważne .Jeśli masz ochotę trochę poczytać o kosmetykach zapraszam do mnie : http://eccezionale-donna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że te moje kilka słów trafia do innych. :)
UsuńOczywiście wpadnę i poczytam, bo kosmetyki to również coś co bardzo lubię.
Pozdrawiam gorąco! :))
Bardzo ciekawy post, świetnie, że ktoś cię poznał! :)
OdpowiedzUsuńDo mnie na różnych wyjazdach podchodzi dużo osób i mówią, że poznają mnie z bloga i robimy sobie zdjęcia :)
To świetne uczucie jest zostać zauważonym i wiedzieć, że ktoś cię docenia!
Pozdrawiam! :*
http://batmanowy-blog.blogspot.com/
Tak, racja. To takie miłe uczucie,gdy podchodzi do Ciebie ktoś, kto Cię rozpoznaje z internetu, że jednak ktoś tam widzi cię między innymi zdjęciami, czy postami pokazującymi się na głównej stronie :)
UsuńPozdrawiam gorąco! :*
Mnie bardzo denerwuje ze ludzie - blogerzy badz blogerki zwłaszcza te w Twoim pisza straszny szajs, niby tu rada, tu cos o sobie, tam jeszcze cos innego a w prawdziwym zyciu co? 180 stropami inna osoba.
OdpowiedzUsuńMnie też denerwują takie zachowania, bo to bez sensu pisać coś co nie jest prawdziwe w życiu.
Usuńzakochałam się w spodniach i we włosach! cudna stylizacja <3
OdpowiedzUsuńkayleenbeauty.blogspot.com
właśnie to jest to, stajemy się częścią internetu. Nawet jeśli tego nie chcemy, dzisiejszy świat się niestety teraz opiera na internecie.
OdpowiedzUsuńSuper post, pozdrawiam :)
Wiesz co, szczerze, mając te nawet 500 obserwatorów nie jestesmy "kims" w internecie. Ty, mając te 80 jestes pyłkiem, 99% ludzi z internetu nie wie o twoim istnieniu. Może nie róbmy z tego takiej afery, że zniknie internet i wszyscy o nas zapomną... :)
OdpowiedzUsuńZawsze chociaż ma się swoją wierną publikę, i to dla nich chociaż jesteśmy. Ja wiem o co ci chodzi. Jednak ja nie pisałam tego względem siebie, tylko adekwatnie względem innych :)
UsuńWiększość z nas i tak nigdy nie zostanie częścią internetu. Pisanie samych postów nie starczy, blogowanie jest czymś więcej, nie chodzi tu o wkładanie serca, czy innych tego typu spraw. Jeśli nie wiesz, jak działa internet, i co robić, żeby się w nim promować, to nawet, jeśli Twoje posty będą świetne nigdy nie wyjdziesz poza "swoją" publike.
OdpowiedzUsuńnajlepsze hacki do gier online
Blog lifestyle, moda, zdrowie, trening, seks i związki
Ale ja właśnie doskonale rozumiem o co chodzi, naprawdę :)
UsuńPrawda prawdą jej jakie posty Ile wogle ty masz lat ?
UsuńA ja w sumie nie przepadam za pisaniem. Wolę gdzieś wyjść, spotkać się normalnie, bo to zawsze ciekawsze. Fajnie, że ktoś cię rozpoznał. :) Internet jest niezłym wyjściem jeśli chodzi o pisanie, bo możemy zachować anonimowość tak długo jak będziemy potrzebować. W końcu nie każdy chce się od razu ujawniać. :D
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@paywin.pl
śliczna jest ta koszula, bardzo w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńJesteś dosyć młodą osobą, powiedz, co Cię zachęciło do pisania bloga?
Witam.
UsuńDlaczego? Jest to dość proste i oczywiste chyba. Znaczy dla mnie. No nie wiem jak dla innych. Kto mnie zna ten wie, że ja lubię, gdy wszystko jest idealnie, gdzie wszystko jakoś współgra ze wszystkim. Tylko jedynym problemem są ludzie, którzy zbyt bardzo promują nienawiść, złość, i brak akceptacji. Ja chcę jakoś małymi kroczkami coraz bardziej udowadniać ludziom, że gdy oni spojrzą na świat z innej perspektywy, to naprawdę mogą być szczęśliwi. Tylko to wszystko leży w ich rękach. I przez pisanie tego bloga, w pewien sposób chcę to udowodnić. Nie wiem czy się mi to udaję, ale wkładam w każdy wpis całe swoje serce. To co czuję i myślę. Jeżeli kilka osób zmieni zdaję na różne tematy, i zaczną być szczęśliwi. To dla mnie będzie to jeden z najważniejszych kroków w moim życiu.
Pozdrawiam! :)
Po przeczytaniu paru Twoich wpisów, myślę, że będę na niektóre rzeczy patrzył z innej perspektywy :) "Jesteś jak nieoczekiwany zwrot podatku"
UsuńRównież Pozdrawiam! :)
Nie umiem się napatrzeć na Twoje włosy!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, a psiak uroczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnej obserwacji :)
http://theloth.blogspot.com/
Straszne jest to, że żyjąc wirtualnie nie mamy możliwości na kontakt fizyczny. Wspominam moich kumpli z wczesnych klas szkoły podstawowej przez wiele sytuacji choć było to bardzo dawno temu. Ktoś kogoś uderzył, inny pożyczył mi długopis wtedy gdy go naprawdę potrzebowałem. W internecie nie ma miejsca na zaistnienie takich sytuacji. Żyjąc wirtualnie mogę patrzeć na cyfry i litery. Co z tego, że ktoś podobnie myśli, to smutne, ale widzę tylko ten avatar. Wiem, to bardzo pocieszające, że gdzieś tam na tym wielkim kręconym się kamyku o promieniu niemal 6400 kilometrów jest ktoś kto myśli podobnie. Jednak zdecydowanie jest to dla mnie obca osoba, dopóki nie spojrzę jej w oczy, dopóki nie przybiję piątki i dopóki nie stanie się kimś bliskim dla mnie.
OdpowiedzUsuńMały Książę w rozmowie z lisem słyszał dużo od niego o oswajaniu. Przez internet nie mamy możliwość "oswojenia" drugiej osoby. Możemy czuć do niej sympatię, ale nie mając z nią lepszego kontaktu żyjemy tylko w swojej głowie.
H. P. Lovecraft w jednym ze swoim opowiadań pt. "Muzyka Ericha Zanna" pisał o głuchoniemym skrzypku, który mieszkał w skromnym pokoju i był dość samotną osobą. Większość czasu spędzam grając. Oto cytat z opowiadania: "Świat piękna dla Ericha Zanna to niewątpliwie świat wyobraźni". Musimy upewnić się czy żyjąc tu i teraz nie żyjemy właśnie w tym świecie.
Nie krytykuję istnienie w świecie wirtualnym, krytykuję nie istnienie w świecie realnym, tego powinniśmy unikać.
Zapraszam!
http://wmymmroku.blogspot.com/
"Nasze znajomości są oparte na wirtualnej grze, nie widzimy nawzajem swoich oczu, nie patrzymy w ich głębie."
OdpowiedzUsuńBardzo mądry tekst, btw czytam każdy Twój wpis właśnie. Ten jest bardzo mądrze przez Ciebie ujęty. Ludzie myślą też, że w internecie mogą wylać na Ciebie wiadro brudów, gdzie w rzeczywistości idą ze zwisającą głową.
Buziaki :) Piękne fotki jak zwykle!